Powrót do szkół w dobie epidemii koronawirusa

Lokalne władze oraz dyrektorzy szkół w całej Polsce przygotowują się do powrotu do szkół. Pierwszy dzwonek rozbrzmi już za dwa tygodnie, więc czasu zostało niewiele. Rozporządzenia oraz ustawy wprowadzone w życie przez rząd mają wskazać kierunek działań tak, by edukacja była bezpieczna nie tylko dla uczniów, ale również nauczycieli i innych pracowników szkoły. Czy rzeczywiście zadbano o wszystkie szczegóły?

Co zmieni się w porównaniu do ubiegłorocznej szkolnej rzeczywistości?

Dyrektorzy już teraz wprowadzają rozwiązania, mające na celu zminimalizowanie ryzyka zarażenia koronawirusem w szkole. Nie pomaga fakt, że zalecenia rządowe są wydawane nieregularnie i dość często wykluczają się nawzajem. Wielu pedagogów zaznacza, że zasłanianie ust i nosa powinno być obowiązkowe w budynku szkoły, jak również w przestrzeni publicznej. W wielu miastach odbywają się szkolenia dla kadry nauczycielskiej. Zajęcia te obejmują pełne przygotowanie merytoryczne do powrotu do nowej rzeczywistości. Dyrektorzy mogą zdecydować o modelu nauczania – będą to lekcje stacjonarne, nauczanie zdalne lub opcja mieszana.

Co na to uczniowie?

Zdania młodzieży są podzielone. Wielu uczniów łatwiej przyswaja wiedzę w modelu nauczania stacjonarnego. Część woli natomiast lekcje on-line. Niestety, decyzja nie należy do nich. Młodzi ludzie będą musieli dostosować się do formy edukacji wybranej przez dyrektora szkoły i lokalne władze.

Nie ulega wątpliwości, że nawet przy zachowaniu wszystkich środków bezpieczeństwa w placówkach mogą wystąpić zarażenia koronawirusem. Jak będzie wówczas wyglądała kwarantanna? Czy zamknięci w domach zostaną wszyscy uczniowie, nauczyciele, pracownicy szkoły oraz ich rodziny? Tego mamy dowiedzieć się w najbliższej przyszłości…