Brutalne morderstwo emeryta w Krakowie: żona oskarżona o zbrodnię ze szczególnym okrucieństwem

Krakowska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko trzem osobom w sprawie zabójstwa 67-letniego mężczyzny, którego ciało odnaleziono w czerwcu przy wałach wiślanych w Oblekoniu. Główną oskarżoną jest Marta O., żona denata, której grozi dożywotnie więzienie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

Dramatyczne odkrycie nad Wisłą

Sprawa rozpoczęła się od makabrycznego znaleziska – przechodzeń zauważył zwłoki w okolicach wałów przeciwpowodziowych. Stan ciała uniemożliwiał natychmiastową identyfikację, co zmusiło śledczych do zastosowania zaawansowanych metod kryminalistycznych. Eksperci z warszawskiego laboratorium przygotowali komputerową rekonstrukcję wizerunku, która okazała się kluczowa dla rozwoju sprawy.

Publikacja zdjęcia w mediach przyniosła przełom – rozpoznano Jana R., emeryta z Krakowa. Charakterystyczne rysy twarzy oraz brak jednego z palców u stopy pozwoliły na pewną identyfikację ofiary.

Rodzinne powiązania i finansowe motywy

Dochodzenie ujawniło, że Jan R. był żonaty z o 15 lat młodszą Martą O. Małżeństwo zawarte niecałe dwa lata przed tragedią mogło mieć związek z dostępem do świadczeń emerytalnych mężczyzny. Według ustaleń śledczych, kobieta miała wyłudzić łącznie ponad 27 tysięcy złotych.

Prokuratura przedstawiła wersję, zgodnie z którą ciało zostało przewiezione z Krakowa do miejsca znalezienia, a następnie podpalone w celu zatarcia śladów przestępstwa. Takie działanie wskazuje na przemyślany plan ukrycia dowodów.

Proces rozpocznie się we wrześniu

Na ławie oskarżonych przed krakowskim sądem usiądą trzy osoby. Oprócz głównej podejrzanej Marty O., oskarżenia o utrudnianie śledztwa usłyszeli Sandra O. – córka oskarżonej oraz Artur A., znajomy rodziny. Ten ostatni przyznał się do winy i przyjął karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Komenda Wojewódzka Policji w Kielcach oraz prokuratura zebrały materiał dowodowy, który ma potwierdzić winę oskarżonych. Rozprawa rozpocznie się 2 września i może zakończyć się dla głównej oskarżonej karą dożywocia. Pozostałym grozi do pięciu lat więzienia.

Historia ta pokazuje, jak nowoczesne techniki kryminalistyczne pozwalają na rozwiązanie nawet najbardziej skomplikowanych spraw, w których sprawcy liczyli na niemożność identyfikacji ofiary.

Dodaj komentarz