Kraków w wodnej pułapce: Burza sparaliżowała miasto, ulice zamieniły się w rzeki

Poniedziałkowe popołudnie przyniosło mieszkańcom Krakowa prawdziwy sprawdzian odporności na nagłe zmiany pogody. Krótka, lecz bardzo intensywna ulewa całkowicie sparaliżowała komunikację miejską i znacząco utrudniła codzienne życie w wielu dzielnicach miasta. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut ulice zamieniły się w potoki, a ruch drogowy i kolejowy został poważnie zakłócony.

Utrudnienia na głównych ulicach i torowiskach

Największe problemy pojawiły się na północnych osiedlach Krakowa. Zalane ulice i awarie sieci trakcyjnej spowodowały przerwanie kursów tramwajowych w kilku kierunkach. Pasażerowie w stronę Górki Narodowej musieli kończyć podróż już na Krowodrzy Górce. Niedługo później, przez niespodziewane zablokowanie torów elementami budowlanymi, ograniczono także dojazdy w stronę Salwatora. Służby miejskie zorganizowały objazdy przez centrum, lecz sytuacja rozwijała się dynamicznie.

Woda zalała tunele i ulice

W rejonie Bronowic opady spowodowały wyłączenie z ruchu tramwajów linii 4, 8 oraz 24, których trasy zostały skrócone do pętli Bronowice. Po kilkudziesięciu minutach udało się przywrócić ruch do Bronowic Małych, jednak wciąż zamknięta pozostawała ulica Wesela, a torowiska były zalane. W innych częściach miasta piesi nie mogli dostać się do tuneli przy kolejowej stacji Kraków-Bronowice, które zostały podtopione.

Problemy nie ominęły kierowców i kolejarzy

Zamknięcie ulicy Armii Krajowej pod wiaduktem kolejowym oraz poważne utrudnienia na Jasnogórskiej i Lindego spotęgowały korki i opóźnienia. Również ruch kolejowy ucierpiał – awaria systemu sterowania spowodowała, że pociągi na trasie Wieliczka Park – Kraków Lotnisko kursowały z nawet kilkunastominutowym spóźnieniem.

Alerty pogodowe i perspektywa poprawy

Intensywne zjawiska meteorologiczne nie były zaskoczeniem – IMGW wydał dla Krakowa ostrzeżenie pierwszego stopnia, przewidując burze, ulewne opady i porywisty wiatr. Prognozy sprawdziły się w pełni, a miasto na kilka godzin znalazło się pod wodą. Na szczęście już pod wieczór sytuacja zaczęła się uspokajać i zza chmur wyjrzało słońce, pozwalając mieszkańcom powoli wracać do codzienności.

Wydarzenia te potwierdziły, jak bardzo miejskie życie zależy od kaprysów pogody i skutecznego działania służb. Krakowianie po raz kolejny musieli wykazać się cierpliwością, czekając aż komunikacja wróci do normy, a ulice staną się znowu przejezdne.

Dodaj komentarz